Odchudzaniem bym tego nie nazwał, bo zredukowałem tylko ilość posiłków w ciągu dnia i więcej zapierdzielam w sensie sportu. Dla mojego młodego (haha) organizmu się to sprawdza, ale nie wiem jak dla niego będzie. Wyślij go na jakąś piłkę nożną albo siatkówkę
No mój stary też nie jest, 22 lata dopiero ma xD A Ty? ;p
Mmm już widzę jak da się pozbawić chipsów, pizzy, piwa, cydru i słodyczy (ja z resztą też xd) Chociaż może na dietę MŻ uda mi się go kiedyś przerzucić, bo obawiam się, że przed dietetykiem będzie miał opory, chyba, że sam będzie chciał. No i generalnie musi sam chcieć. Nic na siłę przecież nie zrobię.
Sama też powinnam sobie ponownie MŻ wdrożyć, bo przez to, że na zewnątrz nadal jest zimno żrę więcej słodyczy i piję więcej gorącej czekolady. Gdzie to słoneczko żeby tłuszcz wytopić?
Spoko Sniegu, Twoją mamę możemy oszczędzić, ale wszystkie inne zrównać z ziemią (z Tczewem na czele).
Problemy jakie nie raz generują klienci i księgowość są naprawdę fascynujące i potrafią oscylować na granicy si-fi połączonego z dark fantasy ;D