Jest to tłumaczenie pełnej (7-minutowej), oryginalnej wersji piosenki Stana Ridgway'a - nawet nie próbowałem nic dopasowywać do tego Sabatonowego tępego knota dumnie zwanego coverem.
Da się zaśpiewać do melodii, ale nie byłem w stanie odwzorować sylaba w sylabę, bo fragmenty śpiewane przechodzą w recytację lub na odwrót.
Fragmenty z wersji krótszej są zapisane zwykłą czcionką, to co jest dodatkowo w wersji pełnej - kursywą. Będę wdzięczny za wszelkie sugestie i uwagi - gdzie co zmienić żeby lepiej się wpisywało w melodię.
Kamuflaż
Żołnierzem kiedyś byłem na patrolu, co Wietkong tropić szedł
Wojna w dżungli, sześćdziesiąty piąty rok,
Mój gnat się zaciął, a ja całkiem sam znalazłem się,
Coraz bliżej czułem wroga cichy krok…
Usłyszałem trzask gałązki i ścisnąłem w ręku broń,
Przerażony drżałem licząc życia bieg,
Marine jak góra wielki, co łagodne oczy miał,
Znikąd zjawił się, „Poczekaj” – rzekł
Kiedy usiadł przy mnie, szepnął tak: „Tu jestem nie bój się,
Jak Wietnamce przyjdą, już nas będzie dwóch”
„Dzięki wielkie” rzekłem, po czym przedstawiłem się,
On zaś rzekł: „Kamuflaż na mnie mów”.
Kamuflaż oo-o-o-o!
Rzeczy nie są jak wydają się,
Kamuflaż oo-o-o-o,
Tak się cieszę że Marine ten znalazł mnie…
Chciałem spytać skąd się wziął, gdy z gąszczu ostrzelano nas
Wokół naszych głów pocisków rozbrzmiał jęk
I spojrzałem na Marine a w jego oczach płonął żar,
To dziwne ale nagle uszedł ze mnie ze mnie lęk…
Ramię w ramię całą noc toczyliśmy nasz bój
Nie oberwał kulą, to był jakiś cud,
Tak jakby go nie było tam,
Bo pociski w pustkę szły ,
A gdy ranek wstał,
Obydwaj zwialiśmy.
Dotarliśmy nad rzeki brzeg,
gdy w zasadzkę wpadliśmy
Pomyślałem „Koniec już, dopadli nas”
Pocisk mknął, a na nim imię me, z zarośli w moją skroń,
A Marine go w locie chwycił w swoją dłoń…
Tak jakby muchę miał.
Kamuflaż oo-o-o-o!
Rzeczy nie są jak wydają się,
Kamuflaż oo-o-o-o,
Dziwny ten Marine, co znalazł mnie…
Widać miał w sobie coś niezwykłego,
Bo gdy się obróciłem, on wyrywał z ziemi ogromną palmę
I tłukł nią tych Wietnamców, posyłając ich stąd do wieczności.
Gdy mnie wyprowadził z dżungli,
Z obozu już pomachałem mu,
Mrugnął do mnie, i wnet w gęstwinie znikł,
A w baraku powiedziałem, co stało się w tę noc,
Jak druh Kamuflażem zwany wówczas przy mnie był,
Żołnierz przełknął ślinę, słysząc to,
A lekarz złapał mnie,
I do lazaretu powlókł wnet,
Stwierdził: „Być może mówisz prawdę,
Lecz Kamuflaż tutaj jest,
A ostatniej nocy zasnął wiecznym snem….
Wiedz, że tydzień leżał tu.
Nim nas opuścił, rzekł „Semper Fi”
I że pragnienie ma,
Ocalić chłopca co w zasadzkę wpadł
Więc, synu jego blaszkę weź,
Wiem, że on by tego chciał.”
I modliliśmy się dwaj za Marine co się Kamuflaż zwał…
Kamuflaż oo-o-o-o!
Rzeczy nie są jak wydają się,
Kamuflaż oo-o-o-o,
Wielki był ten Marine, co znalazł mnie…
Więc gdy w dżungli będziesz walczył znów,
Lecz przy sobie kogoś będziesz czuć,
Lub słyszeć głos, co w tobie będzie grał,
Wdzięczny bądź, żeś nie jest sam,
I że towarzystwo masz,
Zjawił się Marine, Kamuflaż – tak się zwał…
Kamuflaż oo-o-o-o!
Rzeczy nie są jak wydają się,
Kamuflaż oo-o-o-o,
Wielki był ten Marine, co znalazł mnie…
Kamuflaż oo-o-o-o!
Rzeczy nie są jak wydają się,
Kamuflaż oo-o-o-o,
Wielki był ten Marine, co znalazł mnie…
Kamuflaż, oo-o-o-o…