To może i ja się pochwalę. Półtora roku temu zacząłem pisać książkę. Po tym czasie, owoców pracy jest niewiele, bo dopiero ponad 30 stron.
Opowieść dzieje się w niedalekiej przyszłości, podczas III wojny światowej. Główny bohater próbuje zabić Stalina i Hitlera, którzy w tajemniczy sposób zmartwychwstali( i jakiś cudem nie spłonęli po śmierci). W sumie to tyle jeśli chodzi o główny zarys
To może i ja się pochwalę. Półtora roku temu zacząłem pisać książkę. Po tym czasie, owoców pracy jest niewiele, bo dopiero ponad stron.
Opowieść dzieje się w niedalekiej przyszłości, podczas III wojny światowej. Główny bohater próbuje zabić Stalina i Hitlera, którzy w tajemniczy sposób zmartwychwstali( i jakiś cudem nie spłonęli po śmierci). W sumie to tyle jeśli chodzi o główny zarys
Kontynuuj w wolnych chwilach jak będziesz miał wenę i chęci Chętnie bym przeczytała
Jimmy - to są teksty a nie to co moje wypociny. Czuję się zawstydzona
tomek11712 - ja też przeczytałam początek, rozdział I i kawałek II i jak na razie mnie to nawet wciągnęło, łatwo mi się czyta, nie męczę się przy tym. Ogólnie jak na razie mi się podoba
Zacząłem czytać początek, napisane z talentem, i... czy mnie się zdaje, czy wyczuwam wyraźne wpływy cyklu www. M. Ciszewskiego?
Dalej będzie to samo, bo Ciszewski to mój ulubiony polski pisarz i często czytam jego książki
Jimmy - to są teksty a nie to co moje wypociny. Czuję się zawstydzona
tomek11712 - ja też przeczytałam początek, rozdział I i kawałek II i jak na razie mnie to nawet wciągnęło, łatwo mi się czyta, nie męczę się przy tym. Ogólnie jak na razie mi się podoba
Też kiedyś trochę pisałem. Były to głównie opowiadania fantasy opierające się na - ok, trzymajcie się - świecie wykreowanym przeze mnie i moich znajomych z którymi grywałem sesje iRPG (Internet RPG). Generalnie stworzyliśmy własny system - tak, aby można było grać na czacie (polchat udostępniał kiedyś prywatne czaty). Mieliśmy też inne, mniej lub bardziej autorskie systemy, ale głównym był ten fantasy. Sprawa była świetna, ale niestety potem "dorośliśmy" i już się to wszystko rozpadło.
Jakoś w tym samym czasie zacząłem pisać taką... cholera wie co, bo książką to-to nie jest, ani opowiadaniem. W każdym razie jest to tzw. "historical fiction" dziejące się w czasie II Wojny - a także trochę przed i po. Ostatnio zapis pliku tej... powieści(?) mam z lipca 2010, pierwszy z czerwca 2008. Ogólnie nastukałem 63 strony (+24 strony samych POMYSŁÓW co do wydarzeń). Ale w pewnym momencie doszedłem do wniosku, że forma jaką przybrałem - tak jakby pamiętnik, podzielony na wpisy z poszczególnych dni np. "14 listopad 1944", "2 luty 1945", się nie sprawdza, bo pod jedną datą mam cztery strony tekstu, a pod drugą cztery linijki. Zdecydowałem, że podzielę całość na 4-5 osobnych rozdziałów pisanych "ciągiem". Niestety nie przychodzi mi żaden przykład do głowy poza www.1939.com.pl i pokrewnymi. Zacząłem więc pisać od nowa, ale skończyłem po dwóch stronach chcąc "doczytać" we wspomnieniach różnych osób z okresu wojny co poniektóre rzeczy, no i tak to leży od 2011... Może jak bezrobocie będzie mi bardziej doskwierać to się w końcu za to porządnie wezmę.
Przebiłem się dokładnie przez wcześniejsze posty i... kurczę, jacy Wy utalentowani jesteście! Ludzie, błagam rozwijajcie to w sobie i chwalcie się - niech inni też mają radość z Waszej twórczości! Nie rozumiem tylko czemu niektórzy piszą, że niewiele potrafią.
Kiedyś bawiłem się w rysunkowe komentarze satyryczne z miejsca pracy - tylko nie wiem jak je tu załączyć, a poza tym też nie wiem czy jest się czym chwalić po tym co Wy pokazaliście .
Jako maturzysta napisałem też kiedyś teskt piosenki dla zaprzyjaźnionej kapeli. Tytuł brzmiał "7th day of December 1941" - na długo przed powstaniem Sabatonu wiedziałem o czym trzeba teksty układać .
Kto nie wierzy w cuda, ten nie jest realistą - Dawid Ben Gurion
Po prostu jakoś mi nie pasowało Szkoda tylko, że dopiero po tych 60 stronach i kilku latach, ale cóż...
Aaa, no bywa i tak Nie przejmuj się, lepiej późno niż wcale
e tam. pisanie tekstów w języku angielskim ma ten plus, że można się fajnie pobawić słowami i mieć gramatykę w głębokim poważaniu
No to na pewno
O, chyba tak się to robi. Saphi, jak zobaczysz moją "kreskę" to na pewno odważysz się chwycić ołówek
Powiem Ci, że taka kreska jak Twoja dla mnie była by szczytem marzeń Kiedyś jak mi się uda dopaść skaner to może zamieszczę tu jakieś próbki dla poprawy humoru reszty forumowiczów I bardzo mi się spodobał skrót od mojego nicka jakim się do mnie zwróciłeś
Przebiłem się dokładnie przez wcześniejsze posty i... kurczę, jacy Wy utalentowani jesteście! Ludzie, błagam rozwijajcie to w sobie i chwalcie się - niech inni też mają radość z Waszej twórczości! Nie rozumiem tylko czemu niektórzy piszą, że niewiele potrafią.
Kiedyś bawiłem się w rysunkowe komentarze satyryczne z miejsca pracy - tylko nie wiem jak je tu załączyć, a poza tym też nie wiem czy jest się czym chwalić po tym co Wy pokazaliście .
Jako maturzysta napisałem też kiedyś teskt piosenki dla zaprzyjaźnionej kapeli. Tytuł brzmiał "7th day of December 1941" - na długo przed powstaniem Sabatonu wiedziałem o czym trzeba teksty układać .
No cóż, ludzie mają talenty Tylko z doświadczenia wiem, że czasem kompletnie to za talent nie uważają Co do Twoich prac to już się wypowiedziałam a co do tekstów to to się nazywa wyczucie
I skoro tak zachęcasz do chwalenia to z mieszanymi uczuciami, pełna obaw, targana sprzecznymi impulsami wstawiam kolejny mój wiersz :
Naiwności serca, czemuż taka jesteś?
Udajesz rozsądek, nie możesz być odkrytą.
Tak bardzo pragniesz ujścia, lecz boisz się tłumu
Dziś już nikt Cię nie chce, zresztą nigdy nie chciał.
Jak dla mnie zbyt prosty. Taki w twarz. Spróbuj troszkę bardziej pobawić się słowem. Daje to całkiem nowe możliwości interpretacji nie w prost i czasem w zupełnie inny sposób, niż to mieliśmy na myśli.
Ale ogólnie nawet spoko.
Jak dla mnie zbyt prosty. Taki w twarz. Spróbuj troszkę bardziej pobawić się słowem. Daje to całkiem nowe możliwości interpretacji nie w prost i czasem w zupełnie inny sposób, niż to mieliśmy na myśli.
Ale ogólnie nawet spoko.
Hmm... Ja właśnie lubię tak wprost, dosadnie i w twarz. Pozwala mi się to wyżyć nie czyniąc nikomu krzywdy. Ale ciekawa uwaga, spróbuję coś w związku z tym pokombinować