Skocz do zawartości


Ikona Witajcie!

Zapraszamy do rejestracji na naszym forum :) Pomocny będzie dla Was Przewodnik dla nowych użytkowników. Bawcie się dobrze!


Zdjęcie

Heroes Tour 2015 - ogólnie

koncerty gig heroes sabaton ppb

172 odpowiedzi na ten temat

#121 Kejti

Kejti

    Jeżdżę suzukię...

  • Użytkownik
  • 722 postów
  • Skąd:Kalmar, Sweden

Napisany 23 stycznia 2015 - 10:24

Tak. Była.
SEE CAROLUS SIZE!

My vibrator has two wheels :)

#122 Noja

Noja
  • Użytkownik
  • 319 postów
  • Skąd:S.

Napisany 23 stycznia 2015 - 10:40

Trecku, daj im czas na wytrzeźwienie :D 



#123 Sir Druggist

Sir Druggist

    From darkness we come and to darkness we sail!

  • Użytkownik
  • 429 postów
  • Skąd:Poznań

Napisany 23 stycznia 2015 - 11:03

wiem, że duża część z Was jeździ od miasta do miasta ale wrzućcie jakieś komentarze o koncertach, czy było coś nowego? Jaka playlista była itp :)

 

Poznań: 

Zaczęło się jak zwykle od Ghost Division, Po utworze Joakim stwierdził, że dzisiaj zagrają utwory ze wszystkich swoich albumów czyli:

Metalizer/FFF: 7734 jak dla mnie wyszło świetnie, zawsze chciałem usłyszeć ten utwór na żywo

Primo Victoria: oczywiście tytułowy kawałek

Attero Dominatus: Z tego albumu było tylko Metal Crue

The Art of War: Oczywiście 40:1 i The Art of War

Coat of Arms: Uprising wyszedł naprawdę epicko

Carolus Rex: tytułowy kawałek w wersji angielskiej i w wersji szwedzkiej Got Mit Uns oraz Lifetime of War

Heroes: To Hell and Back, Resist and Bite, Far from the Frame no i po minucie ciemności i ciszy wskoczyło to na co najbardziej czekałem czyli Night Witches

 

Co do specjalnych rzeczy to po skandowaniu "Jeszcze jedno piwo" Joakim wyszedł z 0,5l butelką piwa i stwierdził, że nigdy tyle na raz nie wypił ale żeśmy go zmusili. Podczas gdy on wlewał w siebie złoty trunek Chris zaczął grać theme z Mario. Kolejne było oczywiście danie Joakimowi gitary na Resist and Bite. Chłopaki się zaczęły przechwalać jak to zwykle bywa. Lecz na koniec motyw, którego nie widziałem wcześniej to Magnus wyszedł z sekatorem i zaczął obcinać struny Jockemu, który wcześniej stwierdził, że zostaje przy grze na gitarze bo mu się podoba. No i na końcu zespół stwierdził, że to jest coś niesamowitego, że na koncert przychodzą wszyscy nie zważając na wiek i wciągneli na scenę dwójkę dzieci: Asię 8 lat i Michała 13 lat. Ku mojemu zaskoczeniu dzieciaki rozmawiały nawet po angielsku oczywiście podstawowe rzeczy ale jednak było :D. Zostały one na scenie przez całe Metal Crue. Podczas solo Joakim dał kostkę Michałowi i kazał grać na gitarze Chrisa. Po utworze dzieciaki dostały fanty t.j. okulary, pałeczki i kostki, a Asia dała Hannesowi laurkę dla Sabatonu. Koncert niestety się zakończył. Ostatnim jego elementem był Chris, który wspiął się na rusztowanie sceny i rzucał z niego kostki do publiczności oraz Hannes, który wrzucił w tłum swój zielony ręcznik. 

 

Jeżeli o czymś zapomniałem to sorry. Część koncertu jest w nienajgorszej jakości na YT. 

 

 

EDIT: Zapomniałem o Swedish Pagans, których nie było na setliscie ale tłum zaczął nucić i Par wziął i ją podarł setlistę, którą mieli na scenie, a potem zagrali. To było piękne



#124 Treck

Treck

    Człowiek bez face'a

  • Sztab
  • 853 postów

Napisany 23 stycznia 2015 - 11:18

@Kejti, dzięki, ulżyło mi :P

 

@Noja, oj ja sobie to wrzuciłem już, jak ktoś będzie wstanie to odpisze

 

@Sir Druggist, dzięki za streszczenie! Chciałbym, znów usłyszeć 7734 na żywo

 

Joakim wyszedł z 0,5l butelką stwierdził, że nigdy tyle na raz nie wypił ale żeśmy go zmusili.

Śmiechłem, dobre sobie ;)



#125 Maria

Maria
  • Pancerni
  • 257 postów
  • Skąd:Gostyń - Poznań

Napisany 23 stycznia 2015 - 11:44

Joakim jeszcze stwierdził, że chcemy go zabić tym piwem i że w Szwecji po pijaku lata się na golasa. Standardowa gadka :)



#126 warfiter00

warfiter00
  • Użytkownik
  • 2 postów

Napisany 23 stycznia 2015 - 11:50

Koncert zespołu Sabaton + supporty z Warszawy transmitowany będzie na stronie: http://xbf.lt/sabaton



#127 Neither

Neither
  • Użytkownik
  • 1 598 postów
  • Skąd:Ostróda

Napisany 23 stycznia 2015 - 11:54

Jakąś relacje napiszę w domu bo na telefonie opisywać dwa tysiące kilometrów przyziemnej żeglugi zajęłoby mi z godzinę :P

Dodany obrazek


#128 Kejti

Kejti

    Jeżdżę suzukię...

  • Użytkownik
  • 722 postów
  • Skąd:Kalmar, Sweden

Napisany 23 stycznia 2015 - 02:27

Lecz na koniec motyw, którego nie widziałem wcześniej to Magnus wyszedł z sekatorem i zaczął obcinać struny Jockemu, który wcześniej stwierdził, że zostaje przy grze na gitarze bo mu się podoba.


Nie zarejestrowałam Magnusa na polskiej trasie... o.O
SEE CAROLUS SIZE!

My vibrator has two wheels :)

#129 Sir Druggist

Sir Druggist

    From darkness we come and to darkness we sail!

  • Użytkownik
  • 429 postów
  • Skąd:Poznań

Napisany 23 stycznia 2015 - 02:28

Czyżby mi się przywidziało? Byłem pewien że to był Magnus

#130 Nina

Nina
  • Sztab
  • 4 058 postów
  • Skąd:Flower-Żul-strasse

Napisany 23 stycznia 2015 - 02:58

Nie ma Magnusa niestety :( A ten z sekatorem to był Jamie ;)
I'm a victim of self-created brain defect - InLegend

#131 Sir Druggist

Sir Druggist

    From darkness we come and to darkness we sail!

  • Użytkownik
  • 429 postów
  • Skąd:Poznań

Napisany 23 stycznia 2015 - 03:02

Jestem bardziej ślepy niż myślałem ;) dzięki za sprostowanie

#132 eMcia

eMcia
  • Użytkownik
  • 110 postów
  • Skąd:Bielsko-Biała

Napisany 25 stycznia 2015 - 11:20

Halo! ogłoszenie parafialne!

znaleziono ładowarkę do noki, właściciela proszę o zgłoszenie się  ;)


kiedyś dorwę tego Gamonia co tak wkręca te czupaczupsy w ten pokręcony papierek ...

#133 Neither

Neither
  • Użytkownik
  • 1 598 postów
  • Skąd:Ostróda

Napisany 29 stycznia 2015 - 01:08


 

wiem, że duża część z Was jeździ od miasta do miasta ale wrzućcie jakieś komentarze o koncertach, czy było coś nowego? Jaka playlista była itp  :)

 

jako, że czasu nie mam, bo ważne sprawy mam na głowie, to znalazłem sposób na odwleczenie obowiązków i piszę to co poniżej:

 

Do Berlina wybraliśmy się z Niną, Kazaą i Pacym, a na miejscu dołączyła Żaba. Plan stania w kolejce i zajęcia miejsca na środku pierwszego rzędu szybko przestał obowiązywać bo narodził się nowy, lepszy i prostszy - piwo. Znaleźliśmy pub, a okazał się nim lokal wyglądający na dawne miejsce schadzek oficerów SS - na środku drzewko, średnia wieku osób ok 30. Wypisz wymaluj speluna dla ludzi z dzielni. Brakowało tylko napisu "Nur für Deutsche" na wejściu. Klimacik był fajny, cola droższa od dobrego piwa, posiedzieli, pogadali, czas iść na miejsce koncertu. Po przejściu przez bramki i obczajenie merchu udaliśmy się na płytę. Idąc w tym kierunku natrafiliśmy na kolejkę - tyle że jej zwrot skierowany był w stronę przeciwną do sceny. Co te Niemcy? Okazało się, że jak Niemiec przyjdzie na koncert to musi najpierw wypić piwko i zjeść kiełbasę zanim zacznie koncert - owa kolejka była po Currywurst. Stanęliśmy sobie po prawej stronie sceny, bez problemu przeciskając się do 4-5 rzędu. Wielki aryjczyk obok nas co chwila wychodził i wracał z piwem, a inni nie zajmowali wolnego miejsca podczas jego nieobecności. Co za naród... 

 

Czas na supporty. Battle Beast - no cóż, większość już słyszała na żywo więc bez zbytniego entuzjazmu posłuchaliśmy. Przerwa techniczna po bojowej bestii, na scenę wchodzi niepozorne dziewczę. Text Kazy "od kiedy zatrudniają dzieci jako technicznych?". Czas na Delain - dziewczę okazało się być gitarzystą. Nie słuchaliśmy. Oglądaliśmy. Fajnie było.

 

Chyba nie trzeba dodawać że jak tylko zaczęło się Ghost Division i znaleźliśmy się w 1-2 rzędzie? Dziwny naród nie nawet nie protestował (ciekawe jak to wygląda u Francuzów?). Enyłej - koncert bardzo fajny, od polskich różni się tym, że nie ma jakiś pogo czy moshu, większość przychodzi po to aby posłuchać muzyki, a nie żeby się bawić. Różnice w setliście byłym, więc opłacało się jechać: White Deatch zamiast Uprising (było głosowanie między tymi dwoma, Kazaa wyrwał się z biało-czerwoną flagą, ale zaraz został przez nas zbluzgany i solidarnie głosowaliśmy na Białą Śmierć), Attero Dominatus zamiast Far From The Fame oraz Gott Mit Uns było zagrane po angielsku, a w refrenie wszyscy śpiewali "all together noch ein bier". W ogóle jakąś dziwną fazę z tym piwem mają, większa obsesja niż u nas. Między utworami nikt się nie drze "Sabaton! Sabaton!" tylko wszyscy to swoje"noch ein bier! noch ein bier!". Reszta koncertu taka sama jak wszędzie indziej, czyli OOooOOo, darcie setlisty i Swedish Vegans, a przed Metal Crue wzięli dzieciaka na scenę.

 

Ogólnie wszystko było fajnie i przytulnie tylko czemu piwo tak szybko kaputt... No i Delain nie wyszedł. Duży minus. Wyszła wokalistka z Battle Beast i przestraszyła Kazaę :D Pomijając zbędne szczegóły wkrótce potem udaliśmy się do auta w celu koczowania na zespół. Miała wtedy miejsce genialna scenka:

Idzie sobie Pär do tourbusa i zauważył go Pacy - otworzył drzwi samochodu, krzyknął w jego kierunku "Hey Pär!" i jeb! zamknął drzwi. Basista zdziwił był się bardzo ale wrócił się do nas i chwilę żeśmy pogadali - ponoć się spieszył (później był widziany z pewną niczego sobie kobietą).

Koczujemy dalej. Przyszedł Thobbe, ale jakoś nie pamiętam co on gadał. W każdym bądź razie nie za długo poplotkował i sobie poszedł.

Zimno było więc rozpaliliśmy ognisko, śpiewając przy tym "Berlin is burning". Nevermind...

Przyszedł Hannes, rzucił do nas "What's up motherfuckers?" pogadał i poszedł (wcześniej był widziany z niejaką Podłogą).

Niedługo po nim pojawił się Chris. Z nim postaliśmy najdłużej. Mówił, że jest dumny z tego, że stał się chudszy od Thobbego (i że mierzyli sobie wszystko i on ma lepsze wymiary. Zaraz, zaraz... wszystko?!) Pogadali, popili (Żaba miała imieninowe wino, Chris nawet przyniósł otwieracz, choć nie wiem po co bo butelka miała zakrętkę), zintegrowaliśmy się z obcokrajowcami (nie ustaliliśmy skąd owa osoba była. Miała flagę - trochę podobną do Macedonii tyle że tło było niebieskie a nie czerwone, a na środku był sierp i młot. Sądząc po języku i sposobie picia - Rosja albo Ukraina, ale flaga nieznajoma).

Na Jockego nie czekaliśmy, zawinęliśmy się do doma. Znaczy nach Posen do domu Żaby.

 

 

POZNAŃ

 

W sumie większość opisał już Sir Druggist parę postów wyżej. Mogę tylko dodać, że niezwykle długo ludziska zwlekali z zaintonowaniem Szwedzkich Zuchów. W moim odczuciu bardzo przyjemny koncert - w centrum pogo, a po bokach skakanie i luźne wygłupy - dla każdego coś dobrego. No i Delain wyszedł się pofocić :D Na duży opierdziel zasługuje ochrona - totalnie nie odpowiednia na imprezę typu koncert - ale mniejsza tym, nie będziemy tego rozgrzebywać. Po prostu nie polecam brać namiarów na ochronę od Go Ahead.

 

Czas na after party. Wpadł Hannes (dostał deskorolkę bez rolek), Thobbe (spodobała mu się koszulka Night Bitches, więc sobie wziął. Skubany zmieścił się w medium. I super reakcja Niny: "a to nie jest przypadkiem lady fit?"). Było też paru technicznych i koleś z Merchu. Żadnych skandali nie uświadczyliśmy, popiliśmy, pogadaliśmy, ekipa zabrała się dość wcześnie (mają bardzo fajne reguły co do pojawienia się w busie przed odjazdem: nie zdążysz = nie jedziesz. Dwóch nie zdążyło, pojechali polskim busem). Kogo nie było niech żałuje, choć w sumie nie ma aż tak bardzo czego.

 

Ugoszczeni przez Żabę zebraliśmy się z samego rana ok 12 do Krakowa. Day off więc my też. 

 

 

KRAKÓW

 

Przed koncertem był signing session - w sumie nie ma co opisywać. Można tylko wspomnieć, że Thobbe przylazł w naszej koszulce Night Biczys. Sam koncert był genialny! IMO najlepszy na całej trasie. Krakusy to jednak nieźli metalowcy. Chciałem sobie postać w 2 rzędzie tak jak podczas supportów ale się nie dało - szybko znalazłem się w pogo, młynie, na ściance. Ktoś wpadł na pomysł żeby zamiast klaskać, przy skandowaniu nazwy zespołu, tupać jak przy We will rock you. W Hali Wisły. Na parkiecie. Joakim powiedział, że cała scena razem z czołgiem się od tego trzęsie. Świetnie wyszło. Potem już standardowy koncert bez udziwnień. A na koniec nikt z młodocianych nie pojawił się na scenie, bo nikogo takiego nie było w pierwszym rzędzie :P

 

After był, bez zespołu, mnie tam nie było, więc pytajcie innych czy jakieś skandale były grane.

U Veloxa i Dees mieliśmy prywatny after z takimi luksusami jak kot masażysta :P

 

 

WARSZAWA

 

Na signing session chłopaki dostali szlachetną paczkę żywnościową. Pomijając zbędne szczegóły - zaczął się koncert. Tym razem bez żadnych udziwnień - bardzo podobnie jak w Poznaniu, z tym, że na scenie przed Metalową Ekipą nie pojawił się żaden dzieciak bo takowego nie było widać w pierwszych rzędach. Tłum podobny jak w Krakowie, ale już nie z taką energią - pogo obejmowało centrum płyty, a nie cały jej obszar ;)

 

After party dla battalionu było, już chyba tradycyjnie, w Barocku. Sporo ludzi się tam zeszło. Pogadali, popili i się zawinęli. 

 

Hospitalizował nas Kazaa. Z samego rana o 11 wyjechaliśmy do Wrocławia

 

 

WROCŁAW

 

Zajechaliśmy od razu pod Halę Orbita. Kilometrowa kolejka już stała, zdziwiło nas to, że gdy podeszliśmy do wejścia, nie ustawiając się od razu jako ostatni w kolejce, ukazało nam się inne wejście do budynku z kolejką liczącą kilka osób. Dziwni kolejkowi ludzie. Koncert był bardzo genialny, jeden z lepszych na jakich byłem, a to przez atmosferę jaka nam towarzyszyła. Ciężko to wytłumaczyć. Najlepiej na przykładach, a kilka jest, ponieważ ten koncert nieco się różnił od pozostałych na polskiej trasie. Mniejsza o kolejność ale jednym z urozmaiceń był sposób wybory piosenki. Jocke zapytał czy chcemy kolejny utwór usłyszeć po angielsku czy po szwedzku. Zdziwił się gdy odpowiedziało mu skandowanie "swedish! swedish!". No i demokracja poszła się... ten tego. Po zagraniu Bóg z Nami po, wyproszonemu, szwedzku krzyczeliśmy "jeszcze jedno piwo!" Joakim się zgodził ale pod jednym warunkiem - jeśli pokrzyczymy sobie po szwedzku. "En mer öl" czy jakoś tak. No to sobie pokrzyczeliśmy, a on się napił. Kolejne urozmaicenie było gdy Jocke złapał się za gitarę. Nasi zaczęli się drzeć "Iron Maiden! Iron Maiden!" reszta podłapała, a zdekoncentrowany Szwed przygotowany do zagrania Beat it, pyta się co my sobie niby wyobrażamy?! Nasi zaczęli krzyczeć "fear of the dark! fear of the dark!", no i się udało - stwierdził, że jest tak dobry, że może wszystko zagrać i pokaleczył intro z FoTD :) Jeszcze jedno - w którymś momencie zaczęliśmy krzyczeć "jeszcze jedna vodka". Jocke obiecał, że po koncercie przechyli z nami kieliszek, ale zapomniał. Na koniec na scenę został wyciągnięty młody chłopak, dostał gifty itd. 

 

Wrocławski koncert był mega super. Merel z Delain stwierdziła, że najlepszy na polskiej ziemi.

 

Potem był after (bez zespołu), pogadali, popili i poszli do domu. A ekipa pacowozu do Chodo. Na zupę!!! Po tygodniu żywienia się w macu i KFC smakowała wybornie. I jeszcze te zapiekanki na śniadanie... mniami! 

 

W niedzielę jeszcze pokaleczyliśmy muzykę poprzez granie utworów Sabatona i śpiewanie ich po polsku (z tłumaczeń Błażeja).

 

Był to długi i ciężki tydzień - oby więcej takich!

 

 

Setlista obowiązująca na polskich koncertach:

 

  1. Ghost Division
  2. To Hell and Back
  3. Carolus Rex
  4. Soldier of 3 Armies
  5. Gott Mit Uns (po szwedzku)
  6. The Art of War
  7. Swedish Pagans 
  8. 7734
  9. Resist and Bite
  10. En Livstid I Krig lub Karolinens Bön
  11. Far from the Fame
  12. Uprising
  13. Night Witches
  14. 40:1
  15. Primo Victoria
  16. Metal Crüe 

Dodany obrazek


#134 pacy

pacy
  • Użytkownik
  • 641 postów

Napisany 29 stycznia 2015 - 08:41

https://www.facebook...&type=1

Maria Chernova z Russian Panzer Battalion



#135 Nina

Nina
  • Sztab
  • 4 058 postów
  • Skąd:Flower-Żul-strasse

Napisany 29 stycznia 2015 - 09:05

Detektyw Pacy Holmes! :D Nadal nie rozumiem po co ona Hannesowi w uszach dłubała O.o


I'm a victim of self-created brain defect - InLegend

#136 pacy

pacy
  • Użytkownik
  • 641 postów

Napisany 29 stycznia 2015 - 09:17

https://www.facebook...pe=1&permPage=1

A zagadki dłubania w uszach  raczej nie rozwiążę :D



#137 Nina

Nina
  • Sztab
  • 4 058 postów
  • Skąd:Flower-Żul-strasse

Napisany 29 stycznia 2015 - 09:44

Hahhaa, tego chyba nikt nigdy nam niestety nie wytłumaczy. Ona coś się tłumaczyła że to jakaś wschodnia tradycja czy coś ale nie ogarnęłam do końca...

 

A tak do raportu z Berlina: średnia wieku w tym pubie nie była 30 tylko bardziej 45 lat, drzewo na środku naprawdę robiło wrażenie a piwo było smakowite. Najbardziej zaskakujące było stanowisko z pączkami, tłustymi jakimiś preclami i wurstami ustawione tuż koło szatni. Toaleta była płatna co łaska. W połowie któregoś koncertu wyszłam do łazienki i potem grzecznie wróciłam do pierwszego rzędu. Trochę się nudziłam, bo nie musząc cały czas walczyć o przetrwanie nie bardzo wiedziałam co mam robić... Ale koncert zaliczam jak najbardziej do udanych. Berlin is burning!


I'm a victim of self-created brain defect - InLegend

#138 kazaa9

kazaa9
  • Użytkownik
  • 569 postów
  • Skąd:Warszawa

Napisany 30 stycznia 2015 - 12:17

Mnie nadal zastanawia co oznacza ta flaga...

JL!

#139 Cezar

Cezar

    Gut geschäft commando

  • Użytkownik
  • 1 855 postów
  • Skąd:Warszawa

Napisany 30 stycznia 2015 - 01:11

%D0%A4%D0%BB%D0%B0%D0%B3_%D0%92%D0%92%D0
Jeśli dobrze pamiętam z tego co mówiła na Cruisie to jest to symbol/godło/whatever Nocnych Wiedźm.


Dodany obrazek

---------------------------------------

Dodany obrazek

#140 kazaa9

kazaa9
  • Użytkownik
  • 569 postów
  • Skąd:Warszawa

Napisany 30 stycznia 2015 - 10:52

Dobra, dzięki za trop. To jest flaga sowieckich sił powietrznych.


JL!



Dodaj odpowiedź



  



Także otagowane jednym lub więcej z tych słów kluczowych: koncerty, gig, heroes, sabaton, ppb

1 użytkowników czyta ten temat

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych użytkowników