Na Torwarze byłam pierwszy raz i na sam Torwar narzekać będę. Siedzenia są mega niewygodne, a te gumy na schodach tak śliskie, że prawie przed koncertem zaliczyłam majestatyczną glebę, ale dobre ludzie pomogli <3 Ale okej hala budowana w latach '50. W sumie to żałowałam, że nie przytulam barierek razem z Wami 
Tak czy siak. Koncert mega. Fajnie widzieć z trasy na trasę jak zmienia się cały koncept, jest co raz więcej bajerów i chłopaki się po prostu bawią by zrobić dobre show.
Najbardziej podobało mi się "zestrzelenie czołgu" podczas Night Witches, to było takie urocze. Setlista w porządku, choć troszkę mnie dźga, że Winged Hussars trochę wypycha 40:1 z koncertów.
Amaranthe... Lubię niektóre kawałki, ale na żywo było słabo szczerze mówiąc. Coś z ustawieniem nagłośnienia było imo nie halo, bo choć znałam kawałki to miałam problem je rozpoznać i sam śpiew Elize na żywo nie był zbyt spektakularny. Za to jakby to ujął mój chłopak - fanservice 10/10, tak chodzi o strój Elize i sposób w jaki kobieta się wyginała na scenie.
Apocalyptica - nie jestem fanem, ale na żywo było miło posłuchać. Przyjemnie i czysto, dobrze się bawiłam.
Sabaton... Jest Sabatonem, tyle w temacie xD