Traktować żołnierzy jak dzieci , a pójdą za tobą w najgłębsze doliny , Spójrz na nich , jak swoich własnych ukochanych synów , a oni z tobą czuwania nawet do śmierci .
Jak przełomie fali jest nasza kolej rosnąć
Siła związku na wojnę
Marsz przez góry w drodze na północ
Na drodze, która doprowadzi nas do Rzymu
Nasza droga nie będzie łatwa , to zajmie nam przez trudności i ból
Wzgórze po wzgórzu łamanie ich linii obrony
Szef na północy
Mila po mili nasz marsz prowadzi
Żadna armia nie może zatrzymać nasze podejście
Walczyć obok siebie wiele narodów zjednoczyć
W cieniu Monte Cassino
Walczyć i umrzeć razem, kiedy udać się do doliny śmierci
Wzywa przeznaczenie nie będzie poddać lub zawodzić
Do ramion pod jednym sztandarem
Jako jednostka stoimy i zjednoczeni spadamy
Jako jeden walczy razem
Przynieść kresu uboju
Wiatry zmieniają
Szef na północy
Szef na północy
Szef na północy
Czasy się zmieniają
Szef na północy
Do ramion pod jednym sztandarem
Jako jednostka stoimy i zjednoczeni spadamy
Jako jeden walczy razem
Przynieść kresu uboju
Wiatry zmieniają
Szef na północy
Witajcie!
Zapraszamy do rejestracji na naszym forum Pomocny będzie dla Was Przewodnik dla nowych użytkowników. Bawcie się dobrze!
Union (Slopes of St. Benedict)
#1
Napisany 03 stycznia 2014 - 07:36
#2
Napisany 07 stycznia 2014 - 05:24
Chyba mi dowcip nie wyszedł .
Miałem cichą nadzieję, że mnie ochrzanicie albo przynajmniej wyśmiejecie, no i rozwalił mnie "Szef na północy" z Google translate, grzechem byłoby się nie podzielić. Poniżej to, co przygotowałem wcześniej - z noworocznymi życzeniami
Traktuj swoich żołnierzy jak własne dzieci, a pójdą za tobą w najgłębsze doliny. Spoglądaj na nich jak na swych ukochanych synów, a pozostaną przy tobie choćby do śmierci.
Los odmienia swój bieg,
Woła jedności zew,
I jeden wojenny brzmi hymn!
Marsz poprzez góry, marsz na północny szlak,
Gdzie drogi prowadzą na Rzym!
Ta ścieżka nie będzie łatwa,
Ona niesie cierpienie i ból,
Wzgórze za wzgórzem
łamiemy obronny mur.
Na północ marsz! (*”Na pół-„ trzeba zmieścić tam, gdzie Jocke przeciąga „Head”, a „-noc” pokryć z „on” – tak to widzę )
Mila po mili posuwamy się w przód
I marszu nie wstrzyma już nic!
Jak jeden mąż stają narody wciąż
W cieniu wzgórza Monte Cassino!
Walczymy, giniemy razem, gdy ku śmierci dolinie nam iść
Los wezwał nas, teraz nie podda się nikt.
Do broni pod jeden sztandar
Razem trzymamy szyk, razem giniemy też
Jak jeden walczymy razem
Nareszcie kończąc tę rzeź
Wiatry przemian
Na północ marsz!
Na północ marsz!
Na północ marsz!
Czas się zmienia
Na północ marsz!
Do broni pod jeden sztandar
Razem trzymamy szyk, razem giniemy też
Jak jeden walczymy razem
Nareszcie kończąc tę rzeź
Wiatry przemian
Na północ marsz!
0 użytkowników czyta ten temat
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych użytkowników