Ja już wiem że więcej nie pójdę - stałem na środku, wszystkich widziałem wyraźnie, nie czuję niedosytu. Utwór Die for Metal to dla mnie jakaś pomyłka i niepotrzebny wypełniacz, chętniej usłyszałbym Ride the Dragon, Thor, Gates of Valhalla, albo Sign of the Hammer. Za to Eric pięknie zakończył Black Wind, Fire and Steel.
Bardzo podobały mi się animacje w tle, one ratowały stronę widowiskową koncertu, bo - powiedzmy sobie szczerze - ubiegłoroczna dekoracja Sabaton była o niebo lepsza.