hm.. troszkę na pianinie, przerwałam naukę jak poszłam do gimnazjum niestety.
a tak standardowo to akustyk + struny głosowe.
z dodatkiem ogniska, dobrego alkoholu i najlepiej żeglarskiego/woodstockowego towarzycha daje to w wyniku
pół nocy śpiewania po polsku/cygańsku/rosyjsku różnych starych ogniskowych kawałków.. których moi rówieśnicy zwykle nie znają,
a pokolenie moich rodziców rozkleja się jak to słyszy.
hm.