Właśnie, a Pink Floyd?
Słucha ich ktoś, albo słuchał? Jakieś ulubione piosenki? Jakaś konstruktywna krytyka, cokolwiek?
A póki co - witaj Wikipedio:
Pink Floyd – angielski zespół rockowy założony w 1965 roku w Londynie. Ich twórczość, początkowo klasyfikowana jako rock psychodeliczny, w późniejszych latach nabrała cech muzyki progresywnej. Grupa znana jest z filozoficznie zabarwionych tekstów piosenek, eksperymentów z dźwiękiem, innowacyjnego podejścia do kwestii grafiki w albumach oraz rozbudowanych występów koncertowych.
Witajcie!
Zapraszamy do rejestracji na naszym forum Pomocny będzie dla Was Przewodnik dla nowych użytkowników. Bawcie się dobrze!
#1
Napisany 21 sierpnia 2013 - 04:43
#3
Napisany 21 sierpnia 2013 - 11:24
Jak dla mnie fenomen zespołu polega na tym, że wyjątkowe teksty, często gęsto takie które trzeba przesłuchać kilkanaście razy, połączone są w sposób wręcz idealny z muzyką, która jest niepowtarzalna. Wrażenie daje totalnego odbicia od rzeczywistości. Tam nawet szum oceanu jest przedstawiony w taki sposób, że mózg staje w poprzek.
#8
Napisany 23 sierpnia 2013 - 05:34
Floydzi są w mojej świętej trójcy mistrzów.
są niepowtarzalni i niesamowicie klimatyczni. najbardziej lubię album The Division Bell. wszystkie kawałki na nim są mega.. świetny do długiej fazy na rysowanie.
z pojedynczych utworów.. mogłabym długo wymieniać, ale z tych, które najbardziej męczyłam to:
Julia Dream,
Learning to Fly,
High Hopes,
When The Tigers Broke Free,
The Trial [chyba najbardziej psychodeliczny kawałek jaki znam..],
The Great Gig in the Sky,
Money,
Atom Heart Mother,
Keep Talking,
Set the Controls for the Heart of the Sun.
"And those who were seen dancing were thought to be insane by those who could not hear the music." (Nietzsche)
my name is freedom.
http://musaa.pl/
#10
Napisany 24 sierpnia 2013 - 07:51
Ja długo długo miałam jakiś awers do Triala, nie byłam w stanie go zdzierżyć. Ale najlepszym przykładem na to, że praca w urzędzie skarbowym zmienia ludzi jest to, że zaczęłam go słuchać prawie cały czas podczas oddawania całej siebie w kserowanie ustaw:D
Z resztą ja ogólnie mam tak, ze po mimo szerokiej znajomości dyskografii, raz na jakiś czas mam zajawke albo na jakąś płytę i męczę ją do znudzenia, albo na jakiś kawałek. Wtedy nie ma zmiłuj Teraz mam na Poles Apart, wczesniej na Have a Cigar
A oprócz to
High Hopes
Comfortably numb
Poles Apart
Hey You
Dogs
The great gig in the sky
Echoes
Have a cigar
Wish you where here
Don't leave me now
Oj tam, wszystkie w ogóle
#11
Napisany 28 sierpnia 2013 - 10:05
Floydzi to muzyczny szczyt osiągnięć ludzkości - bezapelacyjnie numer jeden na mojej liście. Gilmour to kompozytor doskonały, jego wrażliwość muzyczna i głos (zwłaszcza ten po 40-stce) zachwycają przy każdym odsłuchaniu. Waters to z kolei geniusz potrafiący napisać tekst (i zilustrować go muzyką) tak głęboki i wielowymiarowy, że po 20 latach słuchania nagle odkrywasz w nim zupełnie nowe, aktualne znaczenie.
Oczywiście w związku z powyższym najwyżej cenie sobie to, co wydali w okresie bliskiej współpracy wyżej wspomnianych panów - mniej więcej od Atom Heart Mother do The Wall. Albumów wydanych w tym czasie się nie słucha, je się przeżywa, od pierwszego do ostatniego dźwięku. Są to chyba jedyne znane mi wydawnictwa muzyczne, które ośmieliłbym się nazwać prawdziwą sztuką przez duże S.
Późniejszej twórczości oczywiście też słucha się bardzo przyjemnie i jest to kawał naprawdę dobrej, emocjonalnej muzyki, ale moim zdaniem wszystko po The Final Cut powinno być wydane jako solowe dzieła Gilmoura. To już nie Pink Floyd - muzyka jest ugrzeczniona, pop-rockowa, taka właśnie do posłuchania. Nadal genialne, ale już nie przeżywa się tego całym ciałem. To samo jeśli chodzi o początki z Barretem, tylko w wersji bardziej awangardowej. ;-)
Z konkretów: uwielbiam oglądać Live at Pompeii - za każdym razem odbieram to inaczej. Uwielbiam The Wall jako całość - to jedyny album, słuchając którego jestem w stanie się rozkleić (na filmie to standard). Uwielbiam też aranżacje symfoniczne zrobione przez London Philharmonic Orchestra. Poza tym uwielbiam tłumaczyć ludziom, którzy znają ich tylko pobieżnie np. z radia, co dokładnie znaczą poszczególne utwory, jak je rozumiem i odbieram - a to temat rzeka. :-)
#12
Napisany 29 sierpnia 2013 - 07:22
Pamelus. mogłabym się podpisać pod niemal każdym Twoim słowem.
"And those who were seen dancing were thought to be insane by those who could not hear the music." (Nietzsche)
my name is freedom.
http://musaa.pl/
0 użytkowników czyta ten temat
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych użytkowników