Zabić cel
I terenu strzec.
Snajperzy jak cienie mkną,
Zdobyć ląd, by stracić go znów,
W powietrzu szrapneli moc!
Piekło trwa, w okopach tkwi śmierć!
Lepiej nisko głowę skryj
Uderz w nich, a tej próby kres,
Hekatombą jest, śmiercią jest!
Pośród nocy rannych zbierz
Tam gdzie teren niczyj jest
Tam, gdzie front, chaosu wir
Śnij o niebie,
Anioły wzywają cię!
Ostrzał z dział, karabin i cel,
Kule z imieniem twym mkną,
Północ już, znikł czas, przestrzeń też,
Obłęd ogarnie cię wnet!
Druhów śmierć, artyleria znów grzmi
Gdy nastanie świt!
Złamiesz ich
Jak złamano ciebie
Samotni są, o* domu śnią! (*dodatkowa sylaba, trzeba zaśpiewać przed "dream..")
Rankiem bój o ziemi płat,
Linii strzeże nocny zwiad...
Życiem twoim fatum gra,
Śnij o niebie,
Anioły wzywają cię!
Piekło trwa, w okopach tkwi śmierć!
Nisko głowę skryj!
Uderz w nich, a tej próby kres,
Hekatombą jest, śmiercią jest!
Pocisk wreszcie trafia w cel,
Służba w piekle kończy się!
Nie wrócisz stamtąd już,
Śnij o niebie,
Anioły wzywają cię!
Do domu idź!