Żebyśmy byli na bieżąco.
Ten chłopak z Teksasu,
Co dzicz w sobie miał,
Wpadł w piekło walki
I w gąszcz martwych ciał.
Tłumił emocje,
Krew zimna jak lód,
On tworzył historię,
Zwycięski niósł trud!
Blask, jasny blask...
Gdyby nimb chwały za wojną szedł
On by był okryty nim...
Martwych nie wskrzesi już nikt!
Krzyży las pod Anzio,
Tam przy grobie grób, piekło w głąb na sześć stóp.
Niech czeka śmierć, niech wścieka się,
Na piekło się rzuć, jako zwycięzca wróć!
W oddziałach piechoty, ma nerwy jak stal,
Kumple wciąż giną, a on w wirze walk.
Na twarz padają, czas minął ich,
Żegna ich szybko, w bój trzeba iść!
Blask, jasny blask
Gdyby nimb chwały za wojną szedł
On by był okryty nim...
Wrócił, choć do piekła zszedł!
Krzyży las pod Anzio,
Tam przy grobie grób, piekło w głąb na sześć stóp.
Niech czeka śmierć, niech wścieka się,
Na piekło się rzuć, jako zwycięzca wróć!
Och, stańcie wkoło,
Słuchajcie moich słów,
wojny ból, i piekło na sześć stóp,
Na plażach walki szał i ryk ciężkich dział,
Tak dręczą we śnie, wciąż tam są, kiedy śpię!
Widział krzyży las pod Anzio,
Tam przy grobie grób, piekło w głąb na sześć stóp.
Niech czeka śmierć, niech wścieka się,
On w piekle się bił, wygrał, zmiótł piekło w pył!
03.04.2014 poprawiłem refren, bo czytany tekst trochę różnił się od usłyszanego
04.04.2014 - Zamiast "do piekła zszedł, wrócił zdrów" jest "wrócił, choć do piekła zszedł" - tak chyba lepiej
Edytowany przez Blazej, 06 grudnia 2014 - 08:10 .